"100 lat temu w Otwocku na ul. Słowackiego na szczycie wydmy. Do dzisiaj po niej pozostało tylko wspomnienie."
"I ślad na mapie Otwocka z 1906 roku." http://www.mwyniki.pl/polska/klasa-b/ks_glinianka-lks_burza_pilawa/1561121/ KS Glinianka - LKS Burza Pilawa, 25.04.2015 LKS Burza: 16Boratyński A 39Boratyński H 7Dobrowolski D 14Saganek M 15Gazda S 1Kowalski P 9Piętka M 30świrk B 3Piętka P 18Foryś M 17Parzyszek R https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Fory%C5%9B "Tadeusz Antoni Foryś (ur. 31 października 1910 w Krakowie, Austro-Węgry, zm. 6 marca 1987 w Warszawie) – polski trener i działacz piłkarski, selekcjoner reprezentacji Polski. Był piłkarzem Warszawianki[1]. Już przed wojną pracował w PZPN, podczas MŚ 38 znajdował się w sztabie Józefa Kałuży. Po jej zakończeniu znajdował się we władzach Związku, m.in. kilkukrotnie pełniąc funkcję szefa Rady Trenerów. Równolegle pracował z zespołami reprezentacyjnymi. Był członkiem szeregu kapitanatów na przestrzeni kilkunastu lat (1950-1964), często w roli trenera, zdarzało mu się jednak prowadzić kadrę samodzielnie (w roku 1952 oraz w latach 1963-1964). Pracował również z zespołami ligowymi. Był trenerem m.in. Lechii Gdańsk, Polonii i Gwardii Warszawa, Ruchu Chorzów, ŁKS, GKS Katowice (w końcówce rundy jesiennej sezonu 1967/1968, w rundzie wiosennej sezonu 1968/1969 i w rundzie jesiennej sezonu 1969/1970, a następnie w sezonach 1973/1974 i 1974/1975. W 1983 został członkiem honorowym PZPN[2]. Jego bratem był Czesław Foryś." http://www.legia.sport.pl/legia/1,139320,16055062,Z_Puznowki_do_jedenastki_kolejki_w_ekstraklasie__Skad.html "Z Puznówki do jedenastki kolejki w ekstraklasie. Skąd trafił do Legii Konrad Jałocha?" Konrad Ferszter, 29.05.2014 "- Doskonale pamiętam jedno spotkanie. Graliśmy na wyjeździe z Deltą Warszawa i zupełnie nieoczekiwanie wygraliśmy 1:0. Cały zespół był wtedy wspaniały, ale Konrad przeszedł samego siebie. Bronił absolutnie wszystko - wspomina grę Konrada Jałochy Cezary Jedynak, prezes małego klubu Puznówka 1996. Przed środowym meczem z Pogonią Szczecin trener Legii Henning Berg dokonał aż ośmiu zmian w składzie. Jedną z nich była roszada w bramce - w miejsce Duszana Kuciaka między słupkami stanął Konrad Jałocha. 23-letni zawodnik zagrał świetnie i kilka razy uchronił zespół od straty gola. Jego postawę docenili eksperci stacji Canal+, wybierając go do najlepszej jedenastki 36. kolejki ekstraklasy. Chciał być bramkarzem Jałocha grać w piłkę zaczynał w małym klubie Puznówka 1996 z gminy Pilawa. To 55 km od stolicy w stronę Lublina. To stamtąd pochodzi, choć urodził się w Warszawie. - Nie ma w tym żadnej tajemnicy, nie kryje się za tym żadna rodzinna migracja - opowiada prezes Puznówki Cezary Jedynak. - Konrad mieszkał tu z rodzicami. A jako że jesteśmy powiatem położnym blisko Warszawy, a najlepsze warunki do narodzin oferuje właśnie stolica, to tam przyszedł na świat. Jak zresztą wielu naszych mieszkańców. Jedynak nie pamięta, w jakim wieku Jałocha zaczął treningi. - To był jeszcze dzieciak - mówi prezes, ale dodaje, że Jałocha od razu wiedział, na jakiej pozycji chce występować. Bronił w zespole rocznika 1991 pod okiem nieżyjącego już trenera Bogdana Wójcika. - To był prawdziwy pasjonat, a piłka nożna, zwłaszcza dziecięca, była całym jego życiem - wspomina kolegę Jedynak. - Zarówno on, jak i cały rocznik, pod okiem Bogdana w krótkim czasie zrobił niesamowity postęp. W tym samym zespole trenował też jego brat bliźniak Kuba. On był napastnikiem i głównym dostarczycielem goli dla drużyny - dziś już w piłkę gra amatorsko, dla przyjemności. Jedyne, co odróżniało tę dwójkę, to wzrost - wspomina Jedynak. Konrad zawsze był duży, urósł do 200 cm. Stał się przywódcą Mimo przepaści, jaka dzieliła klub z małej miejscowości od innych zespołów, Puznówka odnosiła bardzo dobre wyniki w rozgrywkach trampkarzy. To właśnie w nich błysnął talent Jałochy. - Na mecze do stolicy nie jeździliśmy tylko po to, by stracić kilka bramek - opowiada Jedynak. - Podejmowaliśmy twardą walkę, choć od innych dzieliło nas wiele. - Doskonale pamiętam jedno spotkanie. Graliśmy na wyjeździe z Deltą Warszawa i zupełnie nieoczekiwanie wygraliśmy 1:0. Cały zespół był wtedy wspaniały, ale Konrad przeszedł samego siebie. Bronił absolutnie wszystko. Mimo że był średnio o dwie głowy wyższy od rówieśników, imponował wspaniałym refleksem, a ze swojego wzrostu uczynił największy atut - wspomina prezes. Jedynak podkreśla progres, jaki zrobił wówczas Jałocha. Nastolatek z roku na rok stawał się liderem na boisku, ale także poza nim. - Na początku był cichy i spokojny, ale zdecydowanie dojrzał do roli prawdziwego przywódcy. Pamiętam, jak po kilku latach po odejściu z naszego klubu wrócił do nas na mały turniej gminny. Dyrygował nie tylko obroną - krzyczał i żywiołowo ustawiał cały zespół. Zmienił się, pod tym względem trudno było go poznać. Mazowsze przed Legią Talent młodego bramkarza i dobra gra drużyny z małej miejscowości nie umknął uwadze większych klubów. Jałochą zainteresowały się nie tylko kluby z regionu. - Chęć sprowadzenia Konrada wyrażała między innymi Wilga Garwolin, ale on wykorzystał szansę zaprezentowania się szerszej publiczności. W rozgrywkach ligowych mierzyliśmy się z Orłem Warszawa na Stadionie Dziesięciolecia. Co prawda przegraliśmy aż 0:3, ale i tak nie zabrakło ciepłych słów pod kierunkiem Konrada od przedstawicieli warszawskich klubów. W 2005 roku 14-letni Jałocha trafił do pobliskiego Mazowsza Miętne. Dlaczego wybrał mały klub pod Garwolinem, a nie szukał szansy w Warszawie? - To była najlepsza decyzja dla jego kariery - wspomina dalej Jedynak. - Konrad był jeszcze za młody, by wyjechać do stolicy. W Miętnym miał absolutnie wszystko, doskonałe boiska, basen i co najważniejsze - szkołę. A wszystko to w pobliżu domu. W tym klubie wychował się także Maciej Górski - napastnik, który przed pięcioma laty trafił do Legii z Amiki Wronki. 24-letni dziś snajper występował głównie w drużynie Młodej Ekstraklasy i przez cztery sezony pobytu przy Łazienkowskiej zaledwie czterokrotnie pojawił się na boisku w pierwszym zespole. - Jesteśmy niezwykle dumni z wychowanków naszego regionu, w Akademii Legii z Puznówki jest jeszcze 18-letni Piotr Szostak - mówi Jedynak. - Ale to Konrad jest naszym największym sukcesem, który pokazuje, że ciężka, regularna praca i masa wyrzeczeń może doprowadzić młodego zawodnika absolutnie wszędzie. Nawet do takiego giganta jak Legia. Szczęście po debiucie Do Akademii Legii Jałocha trafił w 2007 roku, bronił w grupach młodzieżowych, przebił się do Młodej Ekstraklasy. Jesienią w sezonie 2012/13 był trzecim bramkarzem w kadrze zespołu trenera Jana Urbana, wiosną został wypożyczony do drugoligowej Chojniczanki. W tym klubie bronił także na początku obecnego sezonu, do Legii wrócił zimą, przed debiutem w Szczecinie, wystąpił dwa razy w trzecioligowych rezerwach. - Czekałem długo na tę szansę i w końcu ją otrzymałem - powiedział Jałocha po zwycięstwie z Pogonią. - Ciężko na to pracowałem i jestem bardzo szczęśliwy, że trener dał mi zagrać w tej sytuacji."
0 Comments
Leave a Reply. |
AuthorWrite something about yourself. No need to be fancy, just an overview. Archives
May 2024
Categories |